Komunikacja miejska...
...ssie! Wszyscy wiemy o tym doskonale, ale czasem to przechodzi ludzkie, anielskie, boskie i szatańskie pojęcie.
Zajęcia zakończyłam dziś o 16:10. Pogoda nie dopisywała, więc pomyślałam naiwnie, że może jakiś autobus jadący w stronę mojego osiedla się napatoczy i podjadę chociaż kilka przystanków. Czy przyjechał? NIE! Takiego wała, wszystkie autobusy, które mogłyby mnie zawieźć do domu odjechały kilka minut wcześniej. 5 różnych linii, wszystkie najwyraźniej zajechały na przystanek jednocześnie. Kolejny gruchot według rozkładu miał przybyć za jakąś godzinę. Pomyślałam sobie, że w takim razie pójdę na inny przystanek, ale okazało się, a jakże, że moja wycieczka była daremna. W efekcie musiałam popierdalać do domu na moich własnych, biednych nogach.
Myśleliście kiedyś nad tym, jaki geniusz układa rozkłady jazdy? Jaki idiota sprawia, że wszystkie autobusy jadące w tym samym kierunku zwalają się na przystanki o tej samej godzinie co do minuty? Jak to jest, że do tej pory nikt z tych pajaców nie pomyślał o tym, żeby rozkłady ulepszyć? No jak?
Kolejną, równie fantastyczną rzeczą, jest puszczanie autobusów przegubowych na uliczki, które ledwo mieszczą osobówkę. W moim mieście, które uwielbiam pomimo jego rozlicznych wad, jest kilka bardzo małych rond zwanych potocznie krowimi plackami. I teraz taki długi, czerwony, przegubowy autobus ma się niby zmieścić w takie gówniane coś. Na szczęście ktoś mądrzejszy od reszty debili rzucił propozycję, aby te krowie placki nie były zbyt wystającymi plackami, dzięki czemu kierowca może mieć w dupie przepis i przeciąć rondo przez sam środeczek. Wygoda i rozrywka za jednym zamachem.
Kolejny argument, żeby robić prawo jazdy, chociaż boję się tego jeszcze bardziej niż tych kurewsko małych rond.
Niech Wam się nigdy nie zdarzy, że będziecie kurwować na całe MZK, bo ktoś może usłyszeć i kierowcy dostaną odgórny zakaz wpuszczania Was do autobusu, co byłoby zwieńczeniem każdego absurdu komunikacyjnego, z którym stykamy się od chwili wynalezienia koła.
Ave.
Zajęcia zakończyłam dziś o 16:10. Pogoda nie dopisywała, więc pomyślałam naiwnie, że może jakiś autobus jadący w stronę mojego osiedla się napatoczy i podjadę chociaż kilka przystanków. Czy przyjechał? NIE! Takiego wała, wszystkie autobusy, które mogłyby mnie zawieźć do domu odjechały kilka minut wcześniej. 5 różnych linii, wszystkie najwyraźniej zajechały na przystanek jednocześnie. Kolejny gruchot według rozkładu miał przybyć za jakąś godzinę. Pomyślałam sobie, że w takim razie pójdę na inny przystanek, ale okazało się, a jakże, że moja wycieczka była daremna. W efekcie musiałam popierdalać do domu na moich własnych, biednych nogach.
Myśleliście kiedyś nad tym, jaki geniusz układa rozkłady jazdy? Jaki idiota sprawia, że wszystkie autobusy jadące w tym samym kierunku zwalają się na przystanki o tej samej godzinie co do minuty? Jak to jest, że do tej pory nikt z tych pajaców nie pomyślał o tym, żeby rozkłady ulepszyć? No jak?
Kolejną, równie fantastyczną rzeczą, jest puszczanie autobusów przegubowych na uliczki, które ledwo mieszczą osobówkę. W moim mieście, które uwielbiam pomimo jego rozlicznych wad, jest kilka bardzo małych rond zwanych potocznie krowimi plackami. I teraz taki długi, czerwony, przegubowy autobus ma się niby zmieścić w takie gówniane coś. Na szczęście ktoś mądrzejszy od reszty debili rzucił propozycję, aby te krowie placki nie były zbyt wystającymi plackami, dzięki czemu kierowca może mieć w dupie przepis i przeciąć rondo przez sam środeczek. Wygoda i rozrywka za jednym zamachem.
Kolejny argument, żeby robić prawo jazdy, chociaż boję się tego jeszcze bardziej niż tych kurewsko małych rond.
Niech Wam się nigdy nie zdarzy, że będziecie kurwować na całe MZK, bo ktoś może usłyszeć i kierowcy dostaną odgórny zakaz wpuszczania Was do autobusu, co byłoby zwieńczeniem każdego absurdu komunikacyjnego, z którym stykamy się od chwili wynalezienia koła.
Ave.
Etykiety: autobusy, komunikacja
Komentarze (0):
Prześlij komentarz
Subskrybuj Komentarze do posta [Atom]
<< Strona główna