sobota, 5 listopada 2011
poniedziałek, 17 października 2011
wtorek, 20 września 2011
Już za momencik...
Niedługo będziemy pędzić do urn. Przypomniało mi się o tym zupełnie niespodziewanie za sprawą kwejka i tego dzieła:
Król Julian i PiS
Uświadomiło mi to też fakt, że nie mam pojęcia na kogo oddam swój cenny głos. Najgorsze jest to, że ludzi, którzy zagłosują inaczej wciąż jest za mało. Ale spokojnie, Kochani! Rośniemy w siłę! Trzebe założyć partię w stylu "Blask i Chwała" i rozpocząć nową epokę rządów Juliana i JJ-ka. Ot co.
A Wy? Kogo skreślicie na wielkiej liście?
Król Julian i PiS
Uświadomiło mi to też fakt, że nie mam pojęcia na kogo oddam swój cenny głos. Najgorsze jest to, że ludzi, którzy zagłosują inaczej wciąż jest za mało. Ale spokojnie, Kochani! Rośniemy w siłę! Trzebe założyć partię w stylu "Blask i Chwała" i rozpocząć nową epokę rządów Juliana i JJ-ka. Ot co.
A Wy? Kogo skreślicie na wielkiej liście?
czwartek, 15 września 2011
niedziela, 11 września 2011
Zacny odcień
...podkładu True Match L'Oreala w końcu w Polsce! Mówię tu o N1, czyli neutralnym jasnym. Tak długo nie można go był dostać, a teraz jest... chyba dlatego, że reklamuje go Klaudia Schiffer, która mi wyglada bardziej na jakiś różowawy odcień, ale łatewa. Najważniejsze że już jest.
czwartek, 8 września 2011
wtorek, 30 sierpnia 2011
Wkurwiania się ciąg dalszy, czyli jak mi sierpień minął.
Moje współpisaczki chyba o tym miejscu zapomniały, ale ja dziś, jakoś w przypływie lenistwa i pustej paczki po prażynkach przypomniałam sobie, że miałyśmy tu pisać dość regularnie. Coś nam to nie idzie za dobrze, ale cóż.
W sierpniu kilka rzeczy mnie wkurwiło, nie da się ukryć. W większości były to małe rzeczy, jak na przykład zaprzyjaźniony z wiertarką sąsiad, dzieciarnia wrzeszcząca pod moim oknem, kalorie, które lokują się w złym, kurewsko złym miejscu. Ale najbardziej, tak mi się wydaje przynajmniej na ten moment, wkurwiło mnie to, że doba ma za mało godzin. Sierpień był w tej kwestii bezwzględny. Ciemno się wcześniej robi, nie zdążyłam przeczytać tylu książek ile bym chciała, obejrzeć tylu filmów, ile bym chciała, nie zdążyłam zrobić wielu istotnych rzeczy, bo dzień jest, kurwa, za krótki. Albo po prostu chciałabym robić za dużo rzeczy jednocześnie. I w dodatku rybki, które wzięłam od rodziców na przechowanie zdychają jedna za drugą. Połowa już jest w lepszym miejscu, czekam z niecierpliwością aż reszta zacznie pływać bokiem.
Na ten moment to by było na tyle.
A w czwartek dzieciarnia wraca do szkoły! MUAHAHAHAHA!
W sierpniu kilka rzeczy mnie wkurwiło, nie da się ukryć. W większości były to małe rzeczy, jak na przykład zaprzyjaźniony z wiertarką sąsiad, dzieciarnia wrzeszcząca pod moim oknem, kalorie, które lokują się w złym, kurewsko złym miejscu. Ale najbardziej, tak mi się wydaje przynajmniej na ten moment, wkurwiło mnie to, że doba ma za mało godzin. Sierpień był w tej kwestii bezwzględny. Ciemno się wcześniej robi, nie zdążyłam przeczytać tylu książek ile bym chciała, obejrzeć tylu filmów, ile bym chciała, nie zdążyłam zrobić wielu istotnych rzeczy, bo dzień jest, kurwa, za krótki. Albo po prostu chciałabym robić za dużo rzeczy jednocześnie. I w dodatku rybki, które wzięłam od rodziców na przechowanie zdychają jedna za drugą. Połowa już jest w lepszym miejscu, czekam z niecierpliwością aż reszta zacznie pływać bokiem.
Na ten moment to by było na tyle.
A w czwartek dzieciarnia wraca do szkoły! MUAHAHAHAHA!