Myślę, że to nie jest powieść, tylko fantazja seksualna o tobie i twoim szczurze.
Ktoś postanowił się podzielić swoją "powieścią"
http://dreams-are-my-strength.blog.onet ... 11-01-08,n
UWAGA - LINKOWANY BLOG ZAWIERA LITERACKĄ PORNOGRAFIĘ!
która okazała się typowym przykładem upubliczniania swoich seksualnych fantazji w Internecie pod pozorem uprawiania literatury.
Wprawdzie, tak zwany fanart, czyli wszelkiego rodzaju trawestacje, naśladownictwa i pastisze, są znane od stuleci, co niedawno przypomniał portal cracked...
5 reasons why popculture is run by fanfiction
...i zapewne większość czytelników zdążyła się natknąć na różne różniste fanarty i fanfiki. Niektóre zresztą bywają całkiem zabawne bądź urocze... jeśli sam autor podchodzi do dziełka z nalezytym stosunkiem. Mówiąc o stosunkach, duża część to po prostu grafomańskie fantazje, często z podstawieniem alter ego autora jako głównego bohatera. I tego własnie przykładem jest blog, o którym mowa w dzisiejszym poście. Autorka postanowiła nawiązać do pewnej mangi czy anime, wprowadzając siebie jako główną bohaterkę. Nawet tego nie ukrywa. W rzeczy samej otwarcie się do tego przyznaje, co wypada dość... niepokojąco :| Poniżej fragment wywiadu (sic) z autorką, przedstawionego na jej blogu:
R: Niedawno również zostałaś nazwana Moirą i to przez kilka osób. Czy czujesz się z tego powodu źle?
M: W żadnym razie. Postacie, jakie „powołuję do życia” tak naprawdę są odzwierciedleniem mej osoby. Wygląd, charakterek, nawet nawyki oraz styl ubierania [śmiech] Oprócz tego postać Moiry jest mi szczególnie bliska.(...)
R: Powiedziałaś, że Moira jest tobie szczególnie bliska.
M: Oczywiście. Oprócz tego, że jest moją „wierną kopią” to dodatkowo uwielbia Sebastiana.
R: To imię również jest Tobie bliskie?
M: Nie tylko imię. Mężczyzna, którego kocham ma na imię Sebastian. Z resztą kocham go z odwzajemnioną miłością. Wczoraj tj. pierwszego stycznia minęły dokładnie trzy lata odkąd jesteśmy razem.
R: Gratuluję. Skoro tak długo jesteście parą to zapewne macie jakieś plany na przyszłość.
M: Przyszłość to My. Dokładnie 28 maja miną trzy lata odkąd się zaręczyliśmy, a było naprawdę romantycznie.
R: Tym bardziej wam gratuluję i życzę szczęścia oraz tego abyście zawsze się kochali i byli szczęśliwi. Wracając do tematu naszej rozmowy. Czy postać Sebastiana Michaelisa jest Tobie bliska jedynie ze względu imienia ukochanego?
M: Imię to podstawa, lecz nie, nie tylko dlatego. Sebastian Michaelis, jakiego prezentuje w mym opowiadaniu jest nie tylko podobny do mojego narzeczonego ze względu na imię, lecz również zachowanie, umiejętności, słownictwo i jeszcze wiele mogłabym wymieniać, lecz nie chcę zanudzać czytelników [śmiech].
R: Rozumiem, że czasami używasz sytuacji z życia realnego do zabarwienia historii.
M: Czasami? Jest ich więcej niż myślisz. [śmiech]
No cóż... biorąc pod uwagę ostre sceny erotyczne, czytelnik może nabrać przekonania, że padł ofiarą grafomańskiej ekshibicjonistki. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło (podobno), więc postanowiłam urządzić...
KONKURS!
A w nim dwie kategorie:
1. Najfatalniejszy stylistycznie i najbardziej grafomański fragment bloga "dreams-are-my-strength"
2. Najzabawniejsza parodia tegoż.
Nagrody zostaną ustalone nieco później, tzn. kiedy znajdę chwilę by pomyśleć. :)
Do konkursu zapraszam zarówno autorów niniejszego bloga, jak i gości.
Etykiety: fanart, fanfic, fantazja, fantazja erotyczna, grafomania